poniedziałek, 12 maja 2014

Pielęgnacja



Hej,

Witam po dość długiej przerwie, spowodowanej różnymi zawirowaniami. Ciekawa jestem czy ktoś jeszcze zagląda na mojego bloga. Postanowiłam nieco zmienić jego tematykę. Blogów włosowych jest już od zatrzęsienia-więc po co kolejny. Myślę, że tak jak w temacie, będzie kogiel-mogiel, ale już niekoniecznie tylko kosmetyczny.

Na początek pokażę czym aktualnie staram się pielęgnować moją cerę. Myślę, że ten wpis będzie chociaż troszeczkę przydatny osobom, które tak jak ja, mają od niedawna alergię na wszystkie drogeryjne kosmetyki.

DEMAKIJAŻ

Wiadomo, pierwszy krok, niezwykle ważny przy pielęgnacji skóry-dokładne zmycie makijażu.
Do tego celu używam oliwki z Rossmana BabyDream. Moim zdaniem najlepszy produkt, świetnie usuwa tusz, podkład, nie podrażnia, może być stosowany zamiast balsamu po kąpieli.
Delikatnie zwilżam twarz wodą i niewielką ilością oliwki wykonuję delikatny masaż. Dzięki temu rozpuszczam makijaż i mam pewność, że emulsja do mycia twarzy lepiej zadziała.
Następnie sięgam po Emolium Krem-żel do kąpieli-z uwagi na cenę używam tylko do buzi, ładnie usuwa resztki oliwki i makijażu, pozostawiając skórę promienistą i elegancko oczyszczoną.

www.wizaz.pl
KREM

Gdy buźka jest już czysta, wklepuję krem-balsam Cetaphil. Poleciła mi go moja Pani Dermatolog. Świetnie nawilża, nie obciąża, szybko się wchłania, super nadaje się pod makijaż. Czasami, gdy uważam, że moja skóra potrzebuje czegoś bardziej treściwszego, Cetaphil mieszam z kroplą oleju arganowego.
Balsam, mimo swojej ceny, jest bardzo wydajny. Przy używaniu go tylko do twarzy starcza mi na ok. 4 miesiące.

www.aptekawawa.pl


PEELING I RÓŻNE TAKIE

1-2 razy w tygodniu, w zależności od chęci oraz czasu, wykonuję peeling z użyciem korundu. Zazwyczaj mieszam go z Emolium. Staram się robić to bardzo delikatnie, żeby nie wywołać niepotrzebnych podrażnień.

Z drogeryjnych masek zrezygnowałam całkowicie. Moim numerem jeden jest aktualnie  maska algowa żurawinowa z Bielendy.. Dostałam próbkę przy okazji jakiegoś zamówienia. Do pokrycia całej twarzy wystarczy pół łyżeczki alg. Opakowanie, które posiadam (20g)starczy mi naprawdę na bardzo długo. Jej używanie zbiega się zwykle z korundowym peelingiem. Maska nie podrażnia, pozostawiając skórę jedwabiście gładką i oczyszczoną.



www.lorealsklep.pl


Swoją pielęgnację rozszerzyłam o kosmetyki Tołpy, ale używam ich zbyt krótko, żeby się wypowiedzieć.

Produkty apteczne nie należą do najtańszych, ale trzeba im przyznać, że są bardzo wydajne. Plusem jest też to, że nie wydaję co chwila kasy na coraz to nowe kremy, maseczki itp.
Oprócz tego, zimową porą chodzę na zabiegi przy użyciu kwasu glikolowego. Ale o tym następnym razem :)

Jeśli znacie jakieś fajne produkty, które nie wywołują podrażnień-piszcie.
Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam.

Tisha

PS Ze względu na awarię aparatu, muszę na razie posiłkować się zdjęciami z netu.

sobota, 23 listopada 2013

I love Second Hands cz.1



Siemka!!!


Second hand, ciuchy, "ekskluziw szop"-wiadomo o co chodzi. Lubię, chodzę kupuję. Mam większą satysfakcję, gdy upoluję coś za niewielkie pieniądze niż gdy kupię gotowca w galerii. W ostatnim czasie wybrałam się na ciuszkolandowe zakupy.
Oto moje zdobycze :





Kolorowe ponczo, które kosztowało 8zł. Jest super, fajnie wygląda w połączeniu z kurtką lub białą bluzką. Przyda się na długie zimowe wieczory.




Rozpinany sweterek H&M, cena 5zł. Bardzo dobry zakup-pasuje niemal do wszystkich kolorów. Ostatnio połączyłam go z bordową bluzeczką.



Śmieszne wdzianko za które zapłaciłam 8zł. Wygląda jak zszyty do kupy szalik.

Moherowy sweterek w kolorze Shreka kosztował złotych 5. Na zdjęciu wygląda tak sobie, ale w rzeczywistości jest dużo ładniejszy. Poprawia mi humor, gdy za oknem jest tak szaro i buro.

Lubię takie zakupy. A Wy chodzicie??
Dziękuję za uwagę.




Buziaczki, papatki, całuski
TISHA


czwartek, 21 listopada 2013

GULIVERE-magiczna tarka do stóp.

Twarz,ciało

Siemka!!!
 Nie wiem jak Wy, ale ja nie zawsze mam czas na maksymalne dopieszczenie stópek. Czasami ten brak czasu to zwykłe lenistwo. Wiadomo, jeśli chcemy przeprowadzić cały rytuał z moczeniem, ścieraniem, peelingowaniem, potrzeba nam nie tylko czasu, ale również i chęci.I tu przychodzi mi z pomocą cudowna tarka firmy Gulivere.  Odkąd ją posiadam, dbanie o stopy stało się o wiele przyjemniejsze, a przede wszystkim mniej pracochłonne.




 Dlaczego?? O tym przeczytacie poniżej.

Firma Gulivere powstała w 1996 roku, jej siedziba mieści się w Łodzi. Specjalizuje się w produkcji naturalnych kosmetyków antyalergicznych. Dlatego między innymi ich kremy mają bardzo krótki termin ważności, w szczególności te przeznaczone do pielęgnacji twarzy: nie posiadają zapachu, barwników oraz środków konserwujących.
Oprócz tego firma jest  producentem tarek do stóp i dłoni.

Ich oferty nie znajdziecie w Rossmanie czy Hebe. Można zaopatrzyć się bezpośrednio u producenta lub przy okazji odbywających się cyklicznie targów kosmetycznych.


Tarka Gulivere:

            Źródło zdjęcia:WWW.okazje.info.pl



Tarka przeznaczona jest do użytku profesjonalnego (w gabinetach kosmetycznych) oraz indywidualnego. Jest dosyć duża (długość 27cm), ale wbrew pozorom poręczna. Dobrze leży w dłoni, jest stabilna i mocna, ciężko ją zepsuć. Posiada dwie powierzchnie ścierające:jedną do usuwania zrogowaciałego naskórka, drugą do wyrównania ewentualnych nierówności.
I teraz będzie największe zaskoczenie-przeznaczona jest do ścierania na sucho.

Co to znaczy??

Używamy jej na suchutkie stopy, ja zazwyczaj robię to przed kąpielą. Ścieram, ścieram, wklepuję maść witaminową, czekam aż się wchłonie, po kąpieli jeżeli czuję taką potrzebą dokremowywuję. Dzięki temu mam gładkie, super nawilżone piętki i dużo zaoszczędzonego czasu..
Tarka jest bardzo łatwa w utrzymaniu. Po wszystkim, wkładamy ją pod kran, bierzemy szczoteczkę i czyścimy.  Swoją mam już ponad rok, i przy średnim używaniu 2 razy w tygodniu ma się całkiem dobrze.
Od koleżanek z pracy słyszałam również opinię, że regularne jej stosowanie niweluje problem pękających pięt.

Podsumowując:

Warto się w nią zaopatrzyć, uważam, że działa lepiej niż standardowe pumeksy. Nie jest droga-za swoją zapłaciłam 17zł i cena jak najbardziej idzie w parze z jakością. Dzięki niej utrzymanie stóp w należytym ładzie jest o wiele przyjemniejsze.

PS W swojej kolekcji posiadam również szklany pilnik do paznokci tejże firmy-recenzja wkrótce.

Dziękuję za uwagę.

Buziaczki, papatki, całuski
TISHA