Siemka!!!
Październik mamy już za sobą. Pora na małe podsumowanie . W tym miesiącu wprowadziłam świadomą i przemyślaną pielęgnację, o której pisałam Wam TU. Od czasu do czasu odstępstwa od normy się zdarzały, zwłaszcza wtedy gdy wracałam do rodzinnego domu. Z zaprezentowanego zestawu udało mi się zużyć litrową Placentę (nareszcie),Barwę Pokrzywową oraz Radical, pozostałe kosmetyki odnotowały znaczne ubytki. Patrząc na te zdjęcia odnoszę wrażenie, że włosy nie urosły nawet o milimetr (masakra).
W tym miesiącu do moich ulubieńców zaliczam:
-Ultralekką odżywkę z olejem arganowym firmy Marion. Jak dotąd najlepsza moim zdaniem: ułatwia rozczesywanie, nabłyszcza, pięknie pachnie-włosy są takie, że aż chce się je cały czas dotykać. Stosowałam ją zawsze po myciu na wilgotne włosy, chroni przed dalszymi zniszczeniami. Nie oczekuję od niej działania regeneracyjnego. Spełnia swoje zadanie.
-Odżywkę kokosową firmy Inecto: doskonale sprawdziła się na moich przesuszonych, puszących się włosach. Odpowiednio je dociążyła, nawilżyła. Nakładałam ją głównie na olej przed myciem i w takim duecie sprawdziła się najlepiej.
Październik nie obył się bez kilku kryzysowych dni. Byłam wtedy gotowa pobiec do fryzjera i je ściąć. Dobrze, że mojego planu nie wcieliłam w życie. Dużą podporą okazał się dla mnie wizaż i rady dziewczyn. Dzięki nim wiem, że powinnam włączyć do pielęgnacji więcej emolientów. Moim problemem jest nieustanny puch i suchość-niestety dopóki nie pozbędę się resztek blondu z końców nie mam co liczyć na spektakularne efekty.
Włosów nie farbuję już od 3 miesięcy. Aktualnie jest to spowodowane obawą przed powrotem wypadania. Zamierzam maksymalnie wzmocnić włosy i być może dopiero wtedy pomyślę nad ujednoliceniem koloru. Jak na razie pojawiające się baby hair motywują mnie do nie – farbowania włosów. Od 30.09 regularnie łykam tran i piję skrzypopokrzywę. Akurat na dzisiaj przypada mój ostatni kubek i robię ok. dwutygodniową przerwę.
Wiem, że przede mną jeszcze długa droga. W tej chwili skupiam się na regeneracji włosów oraz ich odroście. Chciałabym wyrównać włosy i zejść wreszcie z tego koszmarnego cieniowania. Marzy mi się fryzura „od linijki”.
Poniżej mój plan pielęgnacji na listopad.
Stałe punkty to oczywiście:
-mydełko Sesa
-szampon Revitax
-szampon Barwa Czarna Rzepa (oczyszczanie)
-wcierka mix, czyli końcówka Revitaxu zmieszana z resztką Nowoxidilu
-GlissKur odżywka b/s
Nowości, a raczej plan na br. miesiąc:
Absolutne nowości to zestaw DeBa-kupiłam pod wpływem blogowego szaleństwa, Mrs Potters Ekspresowa odżywka bez spłukiwania(pachnie super) oraz Woda szungitowa. Pozostałe kosmetyki zostały wyłowione z dna pudełka z zapasami. W tym miesiącu chciałabym zdenkować Kolagenową Kurację Bingo Spa (ostatnia litrowa puszka-bardzo fajny kosmetyk, aczkolwiek raczej już nie zdecyduję się na takie pojemności). Zabezpieczenie końców powierzę mleczku z Loreala. I nakładam na siebie bana na zakup szmponów :)
Miłej lektury :)
Buziaczki, papatki, całuski
Tisha
Włosy niesamowicie zgęstniały też tak chcę;(
OdpowiedzUsuńDzięki, myślę, że to tezkwestia tego, że na pierwyszm zdjęciu były świeżo po fryzjerze, więc wiadomo. Na drugim zdjęciu rozczesane szczotką z dzika, która trochę dodaje objętości:)
OdpowiedzUsuńpiękne masz te włosiska, nie mogę się doczekać aż ja takie zapuszczę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki:)
OdpowiedzUsuń