Siemka!!!
Wracam po długiej przerwie z recenzją Maski Marokańskiej firmy Planeta Organica. Maskę zakupiłam w kwietniu, o czym mogliście przeczytać TUTAJ. Nie będę się powtarzać co do składu (co akurat nie jest moją mocną stroną) ani opisu producenta.
Maskę używam od 1.5 miesiąca, średnio 2 razy w tygodniu. Nakładam ją raz przed, raz po myciu. Jest bardzo wydajna, mam jeszcze ok. 1/3 opakowania. Niewielka jej ilość wystaczy,aby pokryć całe włosy. Zwykle trzymam ją 20-30 min.
Plusy:
- napewno skład ( o czym przeczytałam na innych forach, blogach)
-piękny, orientalny zapach, który na moich włosach utrzymuje się do następnego mycia
-dobrze nawilża włosy, sprawia, że włosy stają się gładkie i lśniące
-po jej użyciu ma się wrażenie "grubszych" włosów
-ułatwia rozczesywanie
Minusy:
-nie wolno trzymać jej za długo bo może obciążyć
-nałożona na skórę głowy, przetrzymana tworzy zieloną skorupę, którą bardzo ciężko spłukać
-podczas nakładania rozpada się na mniejsze kawałki (?)-dziwnie to wygląda
Ogólnie maskę bardzo polecam, napewno na stałe zagości w mojej pielęgnacji. Uwielbiam ją za nawilżenie moich włosów. Nie wiem czy ogranicza wypadanie, ponieważ stosuję również inne środki, więc ciężko mi się w tym temacie wypowiedzieć. Włosy po jej użyciu są śliskie i aż chce się je dotykać. Dzięki temu rozczesanie włosów również nie stanowi problemu.
Ciekawa jestem co Wy sądzicie o tej masce??
Buziaczki, paptki, całuski
Tisha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz